Trudno mi uwierzyć w to jak szybko minęło mi tych 365 dni. To był bardzo intensywny rok. Nie pamiętam, żebym miała kiedykolwiek tak mało czasu na odpoczynek. Jednocześnie jestem usatysfakcjonowana z tego co udało nam się w tym roku z wężem przeżyć, osiągnąć i zorganizować:)
Mamy bardzo dziwne sylwestrowe zwyczaje. Wczoraj usnęliśmy przed północą po dwugodzinnej walce z opadającymi powiekami. Nie jesteśmy nudziarzami ale sylwester i duże imprezy w ogóle nas nie pociągają. Sam fakt końca roku też nie jest aż taki dla mnie przełomowy. Przyszłość jest przyszłością i zmiany są wpisane w nasze życie. Nie muszę świętować początku kolejnego roku z wielką pompą. Cieszę się, że kolejny rok przed nami i fajnie będzie wreszcie pisać 2015- bez postanowień noworocznych!:)
Dzisiaj czas na pierwsze w krótkim życiu tego bloga podsumowanie! Takie w pigułce, żebyscie mi nie pozasypiali przed monitorami.
TOP 3 - Najważniejsze wydarzenia 2014
1. Zaręczyny i Ślub. Wszystko wydarzyło się w przeciągu niecałych 4 miesięcy. Da się zaplanować ślub i wesele w 3 miesiące? Da się! Da się zrobić samemu dekoracje, zaproszenia, prezenty dla gości i winiteki w krótkim czasie? Da się! I w dodatku baaardzo 'budżetowe' wesele, któremu nic nie brakowało a goście i my bawiliśmy się świetnie. Zakwasy od tańca mieliśmy przez tydzień. Zdecydowanie najfajniejszy okres w tym roku i naszym życiu:) No i miałam najfajnieszy wianek na świecie.
2. Nasze własne 48 m2. Zdecydowanie najbardziej stresujące wydarzenie. Każdy kto kupował mieszkanie i przechodził przez całą papierkologię i kredytologię ten wie, jak bardzo jest to stresujące. Dodatkowo dla nas otrzymanie kluczy do mieszkanie zeszło się w czasie z zaręczynami a remont przebiegał równocześnie z planowaniem i przygotowaniami do ślubu. Mieszkanie musiało przejść gruntowny remont i gdyby nie pomoc naszych przyjaciół i rodzin, a w szczególności ogromny wkład pracy mojego (najlepszego!) teścia, nie wprowadzilibyśmy się przed zimą. Mieszkanie jest małe ale ma idealny układ i wymarzone 3 pokoje. Samych zdjęć z mieszkania pokażę wam więcej w osobnych postach w tym roku. Teraz razem z Buldałke zapraszamy was na naszą kanapę.
3. Pojawienie się w naszym życiu Gatsbiego. Była to bardzo nieprzemyślana decyzja. Obydwoje wiedzieliśmy, że chcemy psa tej konkretnie rasy ale nie myśleliśmy, że pojawi się w naszym życiu tak szybko. W poniedziałek pani z Hodowli dała nam znać, że są pieski we Wrocławiu, w sobotę jechaliśmy wybrać i zobaczyć maluszka a 4 tygodnie później - 2 sierpnia - szczeniaczek był już z nami. Był malutki! miał niecałe 2 miesiące, i wiemy że to zbyt wcześnie żeby odłączać maluszka od matki, ale nie mieliśmy wyjścia. Pani z hodowli nie zgodziła się na to gdyż sama wyjeżdżała na urlop (sic!!!) i nie miała z kim zostawić piesków. Całe szczęście maluch nam dzielnie wyrósł na piękny okaz buldoga francuskiego i nie wyobrażamy sobie życia bez niego.
Na dobry początek roku pokażę wam jeszcze pierwszy kreatywny projekt tego roku. A właściwie pierwsze trzy :)
Nie pozostaję mi nic więcej niż życzyć wam spełnienia marzeń, zdrowia oraz dużo kreatywności w 2015 roku! Bądźcie szczęśliwsi niż kiedykolwiek!
Agi
Buldałke oczywiście królem posta :D Nie da się zaprzeczyć, że z Wężem mieliście szalony rok, ale za to jaki bogaty w pozytywne wspomnienia :) Oby przyszły był równie owocny, szczególnie w kreatywne zdarzenia :)
ReplyDelete